"You smell that? Do you smell that? Phenidone, son. Nothing else in the world smells like that. I love the smell of phenidone in the morning."
Lieutenant Colonel William "Bill" Kilgore
Lieutenant Colonel William "Bill" Kilgore
Stało się! Wczoraj dostałem paczkę z chemią, a właściwie z substancjami chemicznymi, koniecznymi do samodzielnego montażu różnych fotograficznych trucizn. Tak się podjarałem, że aż mnie rozbolała głowa. Po powrocie do domu, bez chwili zwłoki zmontowałem sobie ilfordowski ID-68, określany jako Microphen®. ID-68 jest wywoływaczem uniwersalnym, drobnoziarnistym (rozpuszcza ziarno). Niektórzy porównują z hydrofenem (N-10, W-17). W sumie oba są wywoływaczami typu PQ (fenidon-hydrochinon). Co więcej, ID-68 dodaje pół działki do czułości pudełkowej, nie zwiększając przy tym ziarnistości negatywu. Wraz ze wzrostem rozcieńczenia zwiększa się ostrość brzegowa oraz przejścia tonalne.
Tak czy siak, mieszając chemikalia przez chwilę poczułem się, jakbym znowu był na studiach - uwielbiam mieszanie bagietką, a co! Na ile skład ID-68 opublikowany w kucharskiej książce Anchella pokrywa się z konfekcjonowanym Microphenem® nie wiem, ale nie omieszkałem już go wykorzystać do wywołania HP5+ 400@400 (w rozcieńczeniu 1:1 - czas jak dla Microphenu® - 12 minut w 20 st. C). I zdaje się, że przewołałem, tak na oko pół działki. Cóż, następnym razem wywołam w rozcieńczeniu 1:3, powinno być delikatniej. HA!
Dalsze wieści z frontu chemicznego, mam nadzieję, już wkrótce.
Tally Ho!
PS. Z ostatniej chwili. Jednak nie przewołałem/prześwietłiłem. Wszystko wygląda cycuś-glacuś. To lubię (zwłaszcza że raczę się skrzynką z francuskiego hipermarketu - służbowo, na statek).