czwartek, 22 sierpnia 2013

Lapis lazuli, czyli niemieckie wykopki...

  Sceptyczny jestem. Sceptyczny i basta! Im bardziej ktoś mi coś zachwala, tym bardziej wietrzę podstęp. Cóż poradzę, że jako empiryk muszę o wszystkim się przekonać na własnej skórze właściwej. Dlatego kiedy koleżanka Ann_gd zaczęła zachwalać diplomata esteem lapis, niewiele myśląc postanowiłem przekonać się na własnej skórze ki czort i kupiłem okazyjnie pióro, które zalegało w magazynie od kilku ładnych lat. I wiecie co? Nie żałuje.




  Pióro które dziś chcę opisać, to diplomat esteem lapis. Dotarło ono do mnie złożone do czarnej plastikowej trumienki, wyściełanej plastikiem natryśniętym białym welurem. Na welurze pokrywającym wieczko znajduje się złoty napis z nazwą producenta wraz ze starym logo, przedstawiającym krzyż maltański z wpisaną czteroramienną gwiazdą obróconą w stosunku do ramion krzyża o 45°. To logo podoba mnie się o wiele bardziej od nowego, w którym ramiona krzyża zostały zastąpione bezpłciowymi plumkami, jak je nazwałem, przez co z krzyża zrobił się kwiatek. Nazwa i krzyż znajdują się także na etui.
 



  Na wytłoczeniu znajduje się pióro, a pod nim? Pod nim znalazłem niestety tylko prehistoryczny nabój, pamiętający ostatnie dinozaury chyba, atrament był bowiem odparowany do połowy. Zakupione pióro to wersja lapis - kolorowa matowa. Regularny esteem był albo czarny błyszczący, albo ze szczotkowanej stali. No przynajmniej tak jest teraz. Nie tylko lakier położony na pióro jest matowy. Matowe są także wszelkie wykończenia metalowe, klips na skuwce, jak i stalówka. Kupione przeze mnie pióro jest w kolorze niebieskim, innych niestety nie było.



  Korpus pióra oraz stalówka wykonane są z mosiądzu, co sprawia że jest ono dość ciężkie. Skuwka trzyma się na zatrzask. Połączenie jest bardzo szczelne, podczas otwierania bowiem słychać lekkie cmoknięcie podciśnienia. Sekcja wykonana jest z twardego błyszczącego plastiku, po niemalże dwóch miesiącach używania jest ona nieznacznie wytarta nie tyle przez zakładanie i zdejmowanie skuwki, co przez jej obracanie.



  Jak wspomniałem klips także jest wykonany ze zmatowionego metalu. Na klipsie znajduje się napis GERMANY i alternatywne logo diplomata, czyli trzy poprzeczne kreski. Obecnie logo to nie jest wykorzystywane. Podobną informację i logo znajdziemy w klejnociku. Klips jest sprężysty i trzyma mocno, ale nie tyle, żeby rysować skórę piórnika. Skuwkę można założyć na tył korpusu, w tej konfiguracji pióro wydłuża się o jakieś 3cm. Skuwka mimo że metalowa, nie przeważa pióra do tyłu, piszę się więc dość komfortowo. Zresztą bez skuwki też. Aha, taka ciekawostka. Korpus zakończony jest metalowym łebkiem, który ma średnicę nieznacznie większą od końcówki korpusu, dzięki czemu skuwka podczas zakładania na tył blokuje się na tym łebku i nie ociera o lakier.



  Jak wspomniałem stalówka tak jak inne elementy metalowe jest zmatowiona. Znajdziemy na niej oprócz ozdobnych esów-floresów nazwę producenta, logo w postaci trzech pasków, oraz oznaczenie stalówki. W moim przypadku jest to stalówka F (rozmiar ~4). Jest to dość mokre F, takie bardzo europejskie. Co więcej stalówka jest bardzo miękka. Jak bardzo? Ano tak, że kiedy piszemy na dobrze pijącym atrament  papierze możemy z powodzeniem fleksować. Co więcej, aby pisać z grubością F, trzeba zmniejszyć nacisk do minimum. Niestety jak to mawiał legendarny prezes, oprócz plusów dodatnich są też i plusy ujemne. Plusem ujemnym w tym przypadku jest spływak o zbył małym przepływie, w związku z czym często podczas fleksowania nie podaje on dostatecznej ilości atramentu co kończy się torowiskiem. Próbowałem trochę poszerzyć kanalik spływaka żyletką i nieco to poprawiło sytuację z przepływem, ale na papierze typu oxforda torowanie nadal ma miejsce.







  Pióro jak można wywnioskować było z wcześniejszego fragmentu, zasilane jest standardowymi nabojami typu europejskiego. Konstrukcja umożliwia korzystanie z konwerterów, co skwapliwie wykorzystałem. Tu ciekawostka. Przy napełnianiu pióra z użyciem konwertera przez stalówkę, nie należy napełniać zbiorniczka do pełna, inaczej pióro początkowo pisze bardzo mokro. Przyznaję, że wcześniej nie spotkałem się z takim zjawiskiem, podczas używania konwerterów.


  Gabarytowo pióro nieco mniejsze od TWSBI diamond 580, a nawet od pilota 78g. Dzięki temu, ze jest wykonane w większości z metalu, masowo zbliża się do TWSBI..



  Stalówka porównywalna co do wielkości z tą zamontowaną w pilocie 78g i niewiele mniejsza od stalówki TWSBI. Porównując ziarno na końcu stalówki, eFka diplomata jawi się przy eFce pilota niczym mastodont przy prehistorycznej nornicy. Jeśli chodzi o komfort pisania diplomat wypada pod tym względem najlepiej. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych stalówek, sunie po papierze gładko i bezszelestnie. Do całkowitej maślaności jej jednak troszkę brakuje.


  Na koniec czas na bazgroły, jeszcze przed wymiśkowaniem spływaka:


 ...i dane techniczne:

  • długość pióra zamkniętego: 136mm
  • długość pióra otwartego mierzona bez stalówki: 103mm 
  • długość pióra otwartego mierzona ze stalówką: 121mm
  • długość skuwki: 59mm
  • długość pióra ze skuwką założoną na korpus mierzona ze stalówką: 153mm
  • średnica korpusu: 12mm
  • masa pióra z konwerterem i atramentem: 30g
  Podsumowując: diplomat esteem to bardzo zgrabne piórko do codziennego użytku, nie zasycha, nie przerywa, fakt - jest wybredne jeśli chodzi o papier, ale w większości przypadków się sprawdza. Czy zapłaciłbym jednak za nie tyle ile kosztuje aktualnie? Myślę, że tak.

2 komentarze:

  1. Podnieciłem się. Pięknie wyglądają te maty. Podobają mi się te sample atramentów w tle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maty olfy? mowa! ale zaraz. tu nie ma maty olfy na żadnym zdjęciu.

      Usuń