Jakiś czas temu dostałem od kolegi z KOREX'u slajd z metra. Właściwie to film pozytywowy kinematograficzny. Konkretnie był to kodak e100d. Ale nieważne. Kolega mnie uprzedził, że film barwi wszystko na różowo - landrynkowo i żeby uważać, jak się będzie oddawać do labu, bo maszynę zaświni i pretensje po tym tylko. Cóż więc zrobić? Poszedłem po rozum do głowy, ale rozumu znaleźć nie mogłem, błądziłem, pomocy wołałem, odpowiadał mi tylko wiatr. Zupełnie jak u Dylana, toczka w toczkę! W międzyczasie inny kolega z AO sprzedawał pół chemii tetenala do trój-kąpielowego procesu e6. No to kupiłem. Kiedy już miałem naświetlone slajdy i potrzebną do wywołania ich chemię, nie zostało nic innego, jak zamknąć się w ciemni, nawinąć film na szpule koreksu, gorącej wody do zlewu nalać, wygrzać wszystko zussammen i z osobna też i wywołać. Dokładny opis przebiegu wołania można znaleźć w instrukcji tetenala, nie dość, że oryginlalnej, to jeszcze w pedeefie do pobrania i wydrukowania. Od siebie tylko dodam, że
Podsumowując. W circa about pół godziny mamy wywołane dwa slajdy. Szpule czyste, wbrew temu co mi pisał Radek, zafarbu na slajdzie nie stwierdzono, także tego.
Życzę Wam staropolskim zwyczajem hucznego sylwestra i do siego roku!
Tally ho!
"Stykówka" Epson v700; vuescan |
Szafranka czerwona
(?)
Crocothemis erythraea olympus om-4ti, zuiko 3,5/135, pierścień makro, ręka Park Solidarności, Rzeszów, Podkarpacie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz