poniedziałek, 19 listopada 2012

Aureola Ferentza

  Co można robić w listopadową noc kiedy się nie ma telewizora? Można na przykład "wybuchnąć" powstanie. Ja taki wybuchowy jak pewien chorąży nie jestem, wyciągnąłem więc Kolegę na nocny plener. Najpierw pojechaliśmy sfotografować czelabińska. Ja wlazłem w błoto, jak się okazało nadaremno, kadr się nie udał, więc go nie pokażę. Pokażę za to ten udany:
...a w Charkowie...

przyszła świnia prosto z błota
  No dobra, pokazałem także ten nieudany, w sumie nie mam nic do ukrycia, a że podoba mnie się mordka czelabińska, to nie mogłem się powstrzymać. Wszak to nie zdrowe przecież.

  Kiedy już stwierdziliśmy, że nie mamy czego szukać na polu za miastem, pojechaliśmy szukać kadrów w mieście. Jako że byliśmy nieco niezdecydowani, udaliśmy się na tak zwanego pewniaka, świeżo oddaną kładkę dla pieszych. Mimo późnej pory tłumy nieprzebrane. Aż dziw brał człowieka, że nie stali knechci ze straży grodzkiej i za bileta nie pobierali. Moc wrażeń spowodował, że zapomniałem przy zmianie obiektywu zmienić przysłonę. Cóż dwie klatki jak krew w błoto, znaczy piach. Ale kiedy już się otrząsnąłem, wziąłem i klika klatek trzasnąłem. Oto one:

aureola Ferentza - druga Europa

aureola Ferentza - żandarm i kosmici

aureola Ferentza - morza tropikalne

aureola Ferentza - prawą!

aureola Ferentza - towarzysze! obywatele!

aureola Ferentza - kawał prostej

  I to wszystko. W sumie i tak dużo, bo na pierwszy rzut oka, obiekt niby z potencjałem, jakoś marnieje po dogłębnym przyjrzeniu się. Nie wiem, może w gdyby noc była lipcowa, a nie listopadowa, bardziej by nam się chciało? Cóż, trzeba będzie sprawdzić, ale to dopiero na wiosnę.

Dane techniczne:
Bronica EC-TL, Nikkor H-C 2,8/75 (CzTZ), Zenzanon MC 2,8/50 (aureola)
Kodak TRI-X 400@400, Ilford ID-68 (samorodny) 1:1, 21°C 10'00'', 0-1'+4x/1', 1520/1
skany negatywu, Epson V700, vuescan, gimp 2,6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz