środa, 10 kwietnia 2013

Do piór wiecznych atramenty, kałamarnic ekskrementy

  Dawno, dawno temu miałem pióro. Był to hero, numeru nie pamiętam, ale mam go nadal. Gumka co prawda się nie klei, ale rurka zmieniła konsystencję, a także przestałą być rurką, a stałą się pokręconym paskiem. Przyznaje szczerze, że nie wiedziałem, że plastikowa rurka może przejść taką transmutację. Ale cóż dawne dzieje. Potem miałem jeszcze kilka różnych piór. Zasadniczo z niższej półki, powiedzmy między kartoflami, a brukwią. Były to tłoczkowy koh-i-noor (podobnież został ostatnio wyrzucony podczas porządków), jakieś polskie i sowieckie wynalazki na naboje, herb 330, pelikan gallery (?), parker vector i ostatnio herlitz tornado classic. Pomyślałem jednak ostatnio, żeby sprawić sobie coś poważniejszego niż pióro dla gimbazy, dostępne w każdym (niemalże) hipermarkecie. W efekcie tego stałem się posiadaczem TWSBI Diamond 580 Clear, ze stalówką EF (ekstra fajna - jak pragnę podskoczyć!).


   Założenia przed zakupem były przejrzyste, jak kupione przeze mnie pióro. Miało być to pióro w wersji demonstrator i w cenie do 500zł. Ostatecznie, po wyeliminowaniu pelikana M200, za szeroko ganiony brak powtarzalności jakości, stanęło na diamencie. Pióro produkowane jest w Tajwanie, a sprzedawane głównie w USA, co w dobie tak zwanej globalizacji i ogólnodostępnej sieci WWW nie stanowi raczej problemu.


  Po rozpakowaniu paczki oczom naszym ukazuje się proste, rzekłbym ascetyczne pudełko z brązowej tektury, opatrzone pieczęcią firmy. Pudełko skrywa etui skrzętnie zabezpieczone pianką PU oraz instrukcję obsługi z erratą. 



  Samo etui przypomina mi opakowanie sowieckiego pióra na naboje, które kupiłem kiedyś we Lwowie chwilę po rozpadzie Sowietów. Oczywiście to które mieści pióro TWSBI jest bez porównania lepiej wykonane.


  Po drugiej stronie znajduje się etykieta, która ewidentnie przedstawia model 530/540. Po wyjęciu białego elementu plastikowego, znajdziemy ukryty pod nim olej silikonowy do uszczelek oraz kluczyk, dzięki któremu będziemy mogli rozłożyć nasze pióro na części pierwsze.


  Pióro w pudełku jest sprytnie blokowane przy pomocy azjatyckich dyb dla piór wiecznych. Po podniesieniu zasuwek dyb możemy w końcu wyjąć pióro i cieszyć się z rozkoszy obcowania z pięknym przedmiotem, jakim jest pióro TWSBI Diamond 580 Clear.


  Dzięki instrukcji obsługi dowiemy się jak napełnić pióro atramentem, jak je rozkręcić, jak je skręcić, jak wymienić stalówkę. Dowiemy się też czym się różnią modele 530/540 od modelu 580. A różni się dwoma chromowanymi pierścieniami, jednym na sekcji i drugim na korpusie przy pokrętle tłoka.


  Czyta się tu i ówdzie, że pióro jest futurystyczne, że to jakiś ajpod wśród piór. Bzdura! Pióro garściami czerpie z wzornictwa art-deco. Gdyby nie było wykonane z przejrzystego akrylu pies z kulawą nogą by się nim nie zachwycił. Nie żeby pióro mnie się nie podobało, wprost przeciwnie. uważam po prostu niektóre opinie za mocno przesadzone.


  Pióro gabarytowo jest dość duże i ciężkie, o ile można powiedzieć że dwadzieścia kilka gramów to jakiś wyjątkowy ciężar. Na ten ciężar składa się między innymi dość pojemy zbiorniczek na atrament. Na moje oko będzie to jakieś 2,5ml. 


  Rozmiary pióra budzą lęk w pierwszej chwili. Człowiek patrzy i ma przed oczami Wałęsę, podpisującego porozumienia sierpniowe, zastanawia się, czy przypadkiem nie będzie tak wyglądał. Ale nie, podejrzenia są całkiem bezpodstawne. Pióro gracko leży w dłoni, nie ciąży, no chyba że ktoś wpadnie na pomysł, żeby skuwkę zatknąć na pokrętle tłoczka, ale piszę szczerze, że to nie jest najlepszy pomysł. Zresztą skuwka jest gwintowana, co dodatkowo utrudnia jej umocowanie na nieodpowiednim krańcu.


  Zakupione przeze mnie pióro posiada stalówkę EF. Pisze ona bardzo cienko, aczkolwiek dość mokro. Stalówka lekko drapie papier, przy czym nie wiem na ile to wina stalówki, a na ile mojej ręki przywykłej do herlitza. Aha, czytałem w necie, że Azjaci robią cieńsze stalówki niż adekwatne  europejskie, ale powiem, że tu tego nie zauważyłem. Linia jest cienka, ale porównując ją do emki herlitza, jest taka jak należy. Zresztą jak mi to wyłuszczył kolega Jarek, TWSBI montuje europejskie stalówki, dlatego zasada sprawdzająca się u innych azjatyckich producentów, tu się nie sprawdza.. Stalówka jest dość elastyczna, nawet po przyłożeniu dość niewielkiej siły rozszerza się, dzięki czemu można lekko flexować. Oczywiście nie jest to flex z prawdziwego zdarzenia, ale zawsze to coś. Inna sprawa, że TWSBI sprzedaje luzem stalówki, które można w domowym zaciszu wymienić samemu. Można kupić jeszcze stalówki: F, M, B oraz italiki 1,1mm i 1,5mm.



  Pióro zdecydowanie większe od herlitza tornado classic.


  Większe i grubsze.


  Ale od herlitza my-pen już mniejsze. 


  Taki klasyczny zestaw, fomatone chamois (wołany w gevaert G.262) i wieczne pióro.

  Na koniec dwa papierki zapisane przy użyciu TWSBI Diamond 580 i atramentów watermana (nowe nazewnictwo).




Jeśli chodzi o ocenę końcową, to muszę jeszcze ją przemyśleć, ale już teraz mogę napisać, że gdyby ktoś mnie pytał jakie kupić pióro, to poleciłbym właśnie ten model.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz